Jak napisałam poprzednio, że jadę do Kajetan, bo coś nie tak z procesorem.
Byłam w Kajetanach i co się okazało? Że implant część wewnętrzna jest zepsuty !
Od wtorku implant mi się wyłączał i nie słyszałam przez długi czas, potem zaczął działać a potem znów i tak na okrągło.. Podejrzewałam, że to implant, ponieważ procesora sprawdzałam testerem i żadnych usterek nie znalazł, nie wykazało awarię, wymieniłam co możliwe, kabel, pudełko od baterii itd.. ale nie pomogło.
Początek podejrzenia awarii implantu wewnętrznego było 2 lata temu tzn wyciszył mi się, że prawie nic nie słyszałam, pojawiały się trzaski, nieprzyjemne dźwięki, echo. Mimo wymiany procesora i wypożyczonego i takie same efekty.. Potem już wyciszył bez trzask i dziwnych dźwięków. Ale przyzwyczaiłam się do wyciszonego procesora.. Od jakiegoś pół roku słyszałam normalnie tak jakby samo naprawiło aż do wtorku.. Wtedy nie mogli znaleźć awarii implantu, bo wykazało cały czas, że jest okey mimo miałam zakłócenia itp.. Technicy podejrzewali, że coś nie tak z implantem, ale wstrzymali się z operacją, bo póki nie ma dowodów awarii to nie mogą zrobić.
Dzisiaj właśnie znaleźli dowód i właśnie od razu załatwiliśmy na operację reimplantacji.
Powiedzieli, że we wrześniu zrobią zanim pójdę na studia. Za 2 tyg muszę zadzwonić i dowiedzieć o dokładną datę operacji.
Więc przez 4 miesiące będę głucha.. Ale dobrze, że nauczyłam się bardzo dobrze czytać z ust i języka migowego, więc z tym sobie poradzę przez ten czas.
Czemu tak długo się czeka? Bo najpierw firma musi zgodzić się na wydanie nowego implantu, NFZ musi zgodzić się na refundację nowego implantu i dopiero jak dostaną implanty i zgodę to planują termin.
Ale przez te 2 lata byłam świadoma, że prędzej czy później może być reimplantacja, bo dawały sygnały, że coś nie tak z wewnętrznym. W sumie dobrze się składa, bo akurat operacji nie muszę mieć podczas studiów..
Po operacji to oczywiście od nowa ustawienia, rehabilitacja, nauczyć się od nowa słuchać, rozumieć.
Dlaczego? Ponieważ teraz mam Combi40+ więc to stary typ, teraz nowszy będę miała, podejrzewam, że Concerto bądź Sonata więc nowsze implanty na zupełnym innym zasadzie działają i inne słyszenie, oczywiście dużo naturalniejsze słyszenie niż na moim starym. Obecnie mam nowe kodowanie właśnie bardziej naturalniejsze i słyszę różnicę między starym a nowym kodowaniem. Ale na nowych implantach jest znowu zupełnie inne kodowanie.
Muszę wykonać różne badania dotyczące operacji takie jak badania krwi, EKG, szczepionka przypominająca przeciw żółtaczce i coś tam jeszcze, ale już nie wiem.
Teraz będę pisała, staram się na bieżąco opisywać przebieg pooperacyjnym czyli rehabilitacja, jak słyszę, czy to samo czy zupełnie inne.. Bo nie znalazłam żadnych blogów po reimplantacjach. Niestety mój implant wytrzymał 15 lat i padł.. Więc wynika z tego, że jednak nie zawsze jest na całe życie implant.
Co z tego czytałam jakaś kobieta z Anglii powiedziała, że u nich nie mówią, że implant jest na całe życie, tylko mówią, że powinien wytrzymać 15-25 lat. A u nas nadal mówią "całe życie, nie ma możliwości zepsucia, najwyżej mechanicznie zepsuje np uderzy implant itd". Nie wiem jak nowym pacjentom mówią, pewnie też nadal mówią.
Ale zwracając uwagę że technika idzie do przodu, im nowsze implanty tym bardziej są niezawodne.