Praca dyplomowa oddana, podpisana przez promotorki, w końcu !! :) W sumie mam 62 stron. Więc mam z głowy pisanie pracy licencjackiej, a obrona? hmm prawdopodobnie w lipcu, ale może jeszcze zmienić, bo bałagan na uczelni jest.
Musiałam projekty z koleżanką zrobić i potem zdawałyśmy ustny egzamin, który polegało na wylosowaniu 3 pytań i dodatkowe pytania dotyczące projektów. Asystentka była z nami, była nam potrzebna, ponieważ profesor miał wąsy i niewyraźnie mówił, więc nic jego nie rozumiałam co mówił, koleżanka tak samo. Więc asystentka nam pisała co powiedział profesor ;)) Ale egzamin został zaliczony ;)
Na razie nie myślę o studiach magisterskich, tylko myślę o przeprowadzce, jakoś tak chcę być przy boku kochającego faceta cały czas.. Oczywiście tam podejmę studia magisterskie. Mam mętlik w głowie jeśli chodzi o specjalizacje.. no nic, mam czas, nie chcę myśleć o dalszych studiach.
A teraz "CISZA". - film https://www.youtube.com/watch?v=2RiaEpK8kko&feature=youtu.be
Słyszące osoby nie znają "całkowitej ciszy". Nawet w ciszy coś słychać,
lekki szum, dźwięk zawsze jest. Kiedy zdejmę aparat to "pustka" w uchu,
nie słyszę szumu ani żadnego dźwięku. To jest dla mnie cisza ;)
Jeszcze mogę powiedzieć, że cisza to ma dobre i złe strony ;) Jakoś nie mogę wyobrazić sobie cały czas słyszeć normalnie w dzień i noc..
Dobre strony:
-w nocy można spać spokojnie, nikt nie przeszkadza..
-można wyciszyć się w hałasie
-odpocząć od dźwięków
-skupiać się na jednej rzeczy, np głośne dźwięki przeszkadzają w nauce
-po prostu lubię ciszę ;)
Złe strony:
-nie słychać co kto do mnie mówi
-nie słychać sygnałów niebezpieczeństwa
-nie słychać wołania
-nie słychać muzyki, tylko wibracje
-nie słychać piękno natury
-na pewno bez dźwięków jest trudniej żyć !!
Dlatego mam implant ślimakowy, który mogę wybrać momenty ciszy i momenty dźwięków. Większość czasu jestem otoczona dźwiękami ;) Szukają komórki macierzyste, które odzyskają naturalny słuch.. Popieram to!! ale ja jakoś boję się poddać się takiemu zabiegowi.. może za późno na nowe przyzwyczajenia ? Zaakceptowałam siebie taka jaka jestem, lubię ciszę.. Ale na pewno byłoby mi łatwiej żyć, gdybym normalnie słyszała.
Cieszę się, że podjęłam decyzję o implantacji już w dzieciństwie.. Bo wtedy łatwiej i szybciej się przyzwyczaja do nowych sytuacji niż dorosłemu człowiekowi.. Jak sobie pomyślę, że gdybym była głuchoniema przez całe życie i w tym wieku podjąć implantację, to chyba bym się bała iść na operację i zrobić implant, żebym słyszała.. Tak samo jak z komórkami macierzystymi..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz