Translate

REGULAMIN dla czytelników bloga

REGULAMIN dla czytelników bloga

1. Proszę o szczere komentarze
2. Nie kopiować treści, zdjęć itp.
3. Nie podszywać pod blogerkę
4. Nie używać wulgaryzmów w komentarzach
5. Szanuj innych
6. Nie reklamuj swojego bloga w komentarzu (z wyjątkiem o podobnej tematyce jak mój blog - to chętnie poznam)

NIE STOSOWANIE SIĘ DO REGULAMINU CZEKAJĄ KONSEKWENCJE !!!

poniedziałek, 13 lutego 2017

Gdy stracimy słuch.. -> implant? a może nic?

Witam.
Od kilku dni choroba.. Gardło, katar, gorączka, wcześniej był ból głowy, a teraz zapalenie ucha lewego.. Bo prawe mimo, że jest implantowane jest odporniejsze, rzadko na to choruje! Mam nadzieję, że szybciej wyzdrowieję do końca tygodnia! Mimo gorączki wczoraj byłam zmuszona wyjść z domu, bo był ostatni egzamin ze studiów magisterskich, mam nadzieję, że będzie zaliczony, bo pozostałe zdałam.

Teraz takie pytanie: Co byście wybrali jak przestaniecie słyszeć w aparatach? Implant ślimakowy czy może życie w ciszy? Macie do wyboru dwie opcje ;) Nie możecie tak sprzeciwiać się, bo to złe (wymysł Głuchych, którzy nie mają pojęcia o implancie), a potem utracicie i tak zdecydujecie :) Znam sporo takich osób, że nigdy w życiu nie wszczepią implantu a w tej chwili mają implant i są zadowoleni.. Wiadomo, że im jesteśmy starsi to szybciej nam pogarsza się słuch niż osobom słyszącym.

Są tacy niedosłyszące, którym stopniowo pogarsza słuch wybiorą implant, a niektórzy wybierają życie w ciszy.

1 opcja: implant ślimakowy
Są to osoby, które są uzależnieni od muzyki, od dźwięków, nie rozstają się z aparatami, nie wyobrażają sobie życia w ciszy, chcą być samodzielni, chcą komunikować się ze światem, żyje im się łatwiej kiedy słyszą, czują się bezpieczniej.

2 opcja: życie w całkowitej ciszy
Zazwyczaj to osoby, które nie słuchają za dużo dźwięków, często odkładają aparaty, bo im przeszkadza, od czasu do czasu noszą aparaty, są pogodzeni, że nie słyszą i mogą żyć w ciszy, chcą pomoc tłumacza, nie zależy im za bardzo na słyszeniu, chcą zachować Kulturę Głuchych.

Jeśli chodzi o mnie, oczywiście, że wybrałam opcję nr 1 czyli założenie implantu. I tak nadal uważam, że jestem w ciszy, kiedy zdejmę procesor, mogę odpocząć, bo to lubię. Mogę żyć w ciszy, bo i tak dużo nie słucham muzyki, ale tak jak wam pisałam wcześniej, mam świadomość, że bez słuchu jest bardzo trudno żyć, nie wyobrażam sobie nie mieć implantu, łatwiej mi się żyje, mogę porozumiewać się ze słyszącymi, wolę mówić.. Jakoś lubię świat dźwięków, większość życia spędzam jednak ze słyszącymi. Mimo, że na co dzień spędzam z partnerem słabosłyszącym, mieszka ze mną, rozmawiamy bardzo dużo językiem mówionym. Ani on ani ja jakoś nie używamy języka migowego mimo, że znamy. Nawet był taki okres, w którym nie miałam implantu, to też tylko mówiliśmy, nie używaliśmy języka migowego, dogadywaliśmy świetnie, starał się wyraźnie mówić, żebym mogła czytać z jego ust.:)

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy wpis. Wydaje mi się, że rozwiązanie w postaci implantu na pewno daje dużo większą swobodę funkcjonowania. Pozostaje kwestia kosztów. Czy każdy może sobie pozwolić na implant? Sądzę, że pewnie nie..

    OdpowiedzUsuń